Gdzie z psem: Jura Krakowsko-Częstochowska

Nie zawsze się da, ale kiedy mogę, podróżuję z psem. Chciałabym Wam dziś opowiedzieć o naszym najczęstszym weekendowym kierunku.

W Jurę Krakowsko-Częstochowską trafiliśmy ze względu na zamiłowanie do wspinaczki i zupełnym przypadkiem okazało się, że to przepiękny region, oferujący „zapsionym” miłośnikom przyrody, wędrówek czy wycieczek rowerowych (ale niekoniecznie takich wymagających super-krzepy) naprawdę wiele.

mapka

Jura Krakowsko-Częstochowska to obszar rozciągający się mniej więcej od Częstochowy aż po Kraków (jak zresztą sama nazwa wskazuje). Dla nas najlepiej znany jest rejon pod Częstochową,  pomiędzy Olsztynem a Żarkami. Kto z wędrujących po Jurze, dziecięciem będąc, odgrywał role dzielnych rycerzy lub księżniczek-na-wieży, tego dziecko wewnętrzne z radości podskoczy – prędzej czy później, nawet zupełnym przypadkiem, trafimy bowiem na Szlak Orlich Gniazd, na którym znajdziemy kilkanaście historycznych, bodaj XIV-wiecznych, twierdz obronnych. Szczególnie polecam idealny, leniwy, popołudniowy spacerek pomiędzy zrujnowanym zamkiem Mirowskim, a pobliskim, całkowicie odrestaurowanym zamkiem w Bobolicach. Widokowo, szlak zupełnie wspaniały i dokładnie oddaje to, za co turyści Jurę kochają; co do zamków  – sami oceńcie, który wyda wam się piękniejszy.

mirów

Kolejny as w rękawie niepozornej Jury to przyroda. Wzgórza poprzetykane białymi skałami wapiennymi, zielone polany, pachnące lasy w których na każdym kroku napotykamy jagody czy grzyby. Mało? Niekiedy zaskoczyć nas może dźwięk alpejskich dzwonków dźwięczących u szyj pasących się na łąkach kóz i owiec, które dopełniają ten malowniczy krajobraz ( jest to element naturalnego utrzymania pomników przyrody, takich jak np. góra Zborów). Jeśli śpimy na polu namiotowym, szczególnie wiosną, możemy być pewni, że rano – baaardzo rano – obudzi nas prawdziwa impreza, którą prawdopodobnie wszystkie ptaki z okolicy urządziły sobie w lesie obok. Dopóki nie trafiłam w Jurę, przysięgam, tylu ptaków na raz nie słyszałam.

Rzędkowice

Szlaki Jury są na wędrówki z psem idealne. Niezatłoczone, wygodne ścieżki z dużymi polanami, które psy kochają; możliwość znalezienia cienia w lasach czy pod chłodną skałą; kilka czystych jezior gdzie można skutecznie się schłodzić, a także – może przede wszystkim – przyjaźni turyści, którzy nie krzywią się na widok psa, a przeciwnie – zawołają, a może poczęstują kiełbaską. Dla mnie to bardzo ważne, bo wobec Rocki zazwyczaj ludzie przejawiają dwie reakcje  – albo „weź pani tego psa”, albo „przytulmy słodziutką”. Wspinacze skałkowi, których w Jurze szczególna obfitość, są pod tym kątem wyjątkowi – wyrozumiali, nienachalni, spokojni, przyjaźni. Cieszę się, że mój pies może mieć z takimi osobami styczność i uczyć się, że obcy ludzie mogą być tacy… spoko.

Rzędkowice - polana zwana Patelnią, idealna na szybką rozgrywkę Frisbee :)

Co jeszcze – Jura, przynajmniej taka jaką znam ja, to miejsce idealne dla osób chcących uciec od zgiełku miasta, ale też ośrodków turystycznych zapchanych badziewnymi pamiątkami i budami z hot-dogami i innymi takimi. Owszem, w okolicach niektórych zamków można na takie trafić, jednak równie łatwo je ominąć. Znalezienie niedrogiego noclegu w jednej z wielu prywatnych kwater w każdej z większych wsi w regionie nie jest trudne, a na pyszne, swojskie jadło po całodziennym trekkingu polecam Michałową Karczmę w Podlesicach, gdzie od lat niezmiennie podawany jest najlepszy żurek jaki kiedykolwiek smakowałam (sorry, mamo). Pełno w nim jaj, kiełbasy, ziemniaków i naturalnego aromatu, co sprawia, że drugie danie może nam już się po prostu „nie zmieścić”, nawet, jeśli kiełbaską podzielimy się  z psem; i mimo, że od ponad roku mięsa nie spożywam, to tego żurku smak wciąż wspominam.

Góra Zborów

Dodam jeszcze, że nie ma problemu ze znalezieniem kwatery, w której możemy trzymać psa, nawet dużego i włochatego, a w Karczmie czy innych jadłodajniach często znajdziemy dla naszego towarzysza miskę zimnej wody.

W Jurze jest pięknie. W Jurze jest co robić, dla psa i dla nas. W Jurze posiadanie psa nie generuje w zasadzie żadnych kłopotów. Z całego serca polecam ten rejon na weekendowy wyjazd. I jeszcze może ze dwa kolejne :). Jeśli chcecie taki zaplanować, polecam mój mini-przewodnik po okolicach Podlesic, a także listę 5 średniowiecznych zamków w okolicy, które warto odwiedzić :).
Na Jurajskim szlaku

7 komentarzy

  1. Witam 🙂 Czy pogoda którą mamy teraz nadaje się na wycieczki z psem po Jurze ? Z moim Spanieluchem byliśmy nad morzem, bywamy w Beskidzie Śląskim. Wybieram się do Jury ale nie wiem czy jest sens teraz jechać, czy zostawić wyjazd na Jure do wiosny. Pozdrawiam

    1. Cześć! W Jurze pogoda bywa kapryśna. Powiedziałabym, że w takim okresie jak teraz, jest duże ryzyko, że trafisz na deszcz. Jesień jak jesień jest nieprzewidywalna w całej Polsce. Bezpieczeniej wybrać się na Jurę wiosną lub wczesną jesienią. Jest pięknie.

    2. Cześć! Pogoda na Jurze bywa kapryśna. Dość często pada. Nie ma pewności, że późną jesienią trafisz na ładną pogodę – nie ma gwarancji. Polecam wyjazd wiosną lub wczesną jesienią, chyba, że deszczyk i błotko wam nie przeszkadzają.

      1. Hej 🙂 Pogoda nie ma większego znaczenia. Dla nas nie ma złych warunków 😉 , w weekend byłem z psem w Beskidzie Śląskim ( na Skrzycznym ) i mieliśmy wszystko od słoneczka, błota po śnieg i lód więc żadne warunki nam nie straszne 😉 . Zawsze chciałem jechać na Jure a teraz jak jeszcze zobaczyłem Pani fotki to po prostu musze tam jechać :-). Ps Fajnego ma Pani psiaka 🙂

  2. Witam. Świetny artykuł. Czy była byś w stanie polecić jakiś nocleg niedrogi z akceptacją zwierzaka?

    1. Dzięki, Mateusz. My zazwyczaj nocujemy na polu namiotowym w Podlesicach (www.gosciniecjurajski.pl), pobyt psa kosztuje 8 zł za dobę – oprócz pola namiotowego, jest tam kilka pokoi na wynajem. Jeśli nie namiot, to nocowałam w kilku różnych kwaterach w Podlesicach, standard bardzo podstawowy, ale najczęściej jest czyściutko, jest dostęp do kuchni, ceny to ok. 30-40 zł za dobę za osobę; w żadnej nie było problemu z przyjęciem psa. Co do polecenia, to zależy od standardu, jakiego oczekujesz.

  3. Witam. Mój M pochodzi z Będzina. Mieszkamy w Gdansku. Planujemy pierwszy urlop z naszą Bianką. Wybierany się do Babci męża do Lelowa. Zastanawialismy się co dalej. Ale mam już mysl. Jura. Zawsze chciałam od 13 lat z nim pojechać. Teraz zrobimy to w 3

Dodaj komentarz