W niedzielę odebrałam dyplom ukończenia Studium Psychologii Zwierząt – najbardziej fascynujących studiów mojego życia.
Od dawna szukałam dla siebie miejsca, w którym mogłabym poszerzać wiedzę o zwierzętach. Nie kolejnej szkółki, w której wałkowałabym 10 sposobów na nauczenie psa siadu i po raz kolejny objaśniano by mi szczegółowo „sygnały uspokajające”, ale takiego miejsca, w którym zdobyłabym solidną wiedzę teoretyczną, z domieszką praktyki, na których wykładowcy byliby prawdziwymi autorytetami, a program porządnie przemyślany. Trafiłam na Studium Psychologii Zwierząt w ramach Interdyscyplinarnego Centrum Badania Zachowania się Zwierząt i Ludzi.
Wątpliwości…
Podczas poszukiwania informacji o studium, miałam nieco wątpliwości. ICRAHB (czyli Centrum, w ramach którego organizowane jest studium) to jednostka mało znana i dosyć nowa. Trudno było znaleźć informacje na jej temat. Strona internetowa nie wyglądała przekonująco. Na szczęście, znajomi znajomych kończyli podobny program, kiedy był on jeszcze organizowany w ramach innej uczelni i dowiedziałam się, czego mogę się spodziewać. Dodatkowo poddałam szczegółowej weryfikacji opiekuna studium – profesora Wojciecha Pisulę – a jego życiorys i lista publikacji utwierdziła mnie w przeświadczeniu, że moje trafienie było celne. Podjęłam decyzję, wpłaciłam zaliczkę i czekałam na pierwszy zjazd.
…Rozwiane!
Kiedy dotarłam na pierwsze zajęcia, zajęłam miejsce, omówiliśmy kwestie organizacyjne i zaczął się wykład merytoryczny, zostałam „kupiona” już całkowicie. Zagadnienia, które były podejmowane, i niezwykle ciekawy, a zarazem merytoryczny, sposób ich omówienia to było więcej niż mogłam sobie wyobrazić. W ramach studium przeszliśmy nie tylko cały przekrój świata zwierząt, ale również ich ewolucję – wszystko pod kątem rozwoju mózgu i psychiki zwierząt. Omawialiśmy aktualne badania naukowe, prowadzone nad zdolnościami umysłowymi zwierząt i zyskaliśmy solidny warsztat merytoryczny, dzięki któremu mogę dziś krytycznie spojrzeć na różne pseudonaukowe doniesienia – a pułapek, w które można wpaść jest naprawdę sporo.
Profesor Pisula zdecydowanie był najlepszym wykładowcą, z jakim miałam do czynienia (a ukończyłam w życiu kilka uczelni, szkół i szkółek). Opowiada w taki sposób, że nie ma innej opcji, jak zafascynować się całkowicie tym niesamowitym światem psychologii zwierząt, umie utrzymać zainteresowanie, a ponadto dba o dobrostan swoich słuchaczy poprzez dostarczenie kawy i przerw w odpowiedniej ilości :). Oprócz niego, miałam okazję w ramach studium zetknąć się z takimi osobistościami, jak profesor Andrzej Elżanowski czy pani Dorota Sumińska.
Były też zajęcia z praktykami dogoterapii, naukowcami, na co dzień badającymi zachowania zwierząt oraz praktykami, pracującymi z końmi i psami. Każde takie spotkanie stanowiło inspirację, skłaniało ku kolejnym przemyśleniom i poszukiwaniom, poszerzało horyzonty. Niektóre zagadnienia, podejmowane na studium, być może mniej zaciekawią niż inne, może można by było się przyczepić do kilku drobiazgów, jednak mój poziom satysfakcji jest na tyle wysoki, że nie będę tego robić.
Studium Psychologii Zwierząt – dla kogo?
Ogrom wiedzy i chęć do jej dalszego pozyskiwania, jakie wyniosłam ze studium, jest nieoceniona. Zdecydowanie polecam naukę w tym miejscu osobom, które interesują się nie tylko kotkami i pieskami, ale także mrówkami, muchami, kurami i amebami – których ciekawi różnorodność świata. Nie potrzebne jest wcześniejsze wykształcenie biologiczne, ale przyda się zainteresowanie biologią i chęć zdobycia dużej dawki nowej wiedzy a przede wszystkim – otwarty umysł.
Zjazdy odbywają się raz w miesiącu, dzięki czemu nie są bardzo obciążające dla naszych grafików, a wręcz powodują niecierpliwe oczekiwanie na kolejny zjazd. Słuchacze dostają sporo dobrze przygotowanych materiałów oraz dostęp do biblioteczki z ciekawą literaturą psychologiczną. Jeśli macie ochotę zapytać o jakieś szczegóły związane ze studium – piszcie, chętnie przekażę to, co mogę.
Kropka nad i
Swoją wiedzę na temat psów, oraz umiejętności praktyczne, poszerzam systematycznie już od dawna. Zakończenie Studium Psychologii Zwierząt wydało mi się idealnym momentem, by oficjalnie ogłosić rozpoczęcie działalności jako psi psycholog, czy też psia psycholożka. Mam sporą wiedzę i chcę wciąż uczyć się więcej, wielokrotnie już w sposób nieformalny pomagałam bliskim i znajomym z psami z problemami, taka działalność sprawia mi ogromną radość. Zapraszam więc wszystkich zainteresowanych na stronę, gdzie dowiecie się o mnie więcej (znajdziecie ją także w menu bloga) i umówicie w razie potrzeby na konsultacje.
gratulacje.
ps. same kobiety na kursie? żadnego faceta oprócz profesora?